Kolejne spotkanie z cyklu „Z pamiętnika podróżnika” już za nami. Tym razem przemierzaliśmy Amerykę Południową wsłuchując się w opowieści młodego cyklisty.
Zielonogórzanin Stanisław Leszczyński z werwą i spontanicznością podzielił się wrażeniami ze swojej, ekstremalnej niekiedy, podróży rowerem zaczynającej się w Bogocie i kończącej na Ziemi Ognistej, w najbardziej na południe wysuniętym miasteczku świata – Ushuaia. Spotkanie ilustrowane było zdjęciami i filmikami obrazującymi piękno i surowość trudno dostępnych krajobrazów. Większa część trasy prowadziła bowiem przez wysokie pasma górskie. Rowerzysta musiał wykazywać się niezwykłym hartem ducha i znakomitą kondycją by przełamywać zmęczenie wynikające z pokonywania niemałych odległości i różnicy poziomów. Byliśmy więc świadkami ultraniebezpiecznych zjazdów ze stupięćdziesięciokilometrową prędkością, podjazdów zamykających oddech w płucach, ale również samotności i leku pojawiających się przy zapadającym zmroku. Zwłaszcza podczas przejazdów w okolicach slamsów. Zawsze jednak relacje, zdjęcia czy zapisy video tchnęły wielkim optymizmem i młodzieńczym entuzjazmem.
Podróżnik dużo czasu poświecił opowieściom o spotkanych ludziach, ich życzliwości i bezinteresownej pomocy. Dzięki temu mógł bliżej poznać ich codzienność, przyjrzeć się jak mieszkają, buszować po targowiska, smakować potrawy, ale też doświadczać niedogodności wynikających z różnic w poziomie życia.
Opowieści Stanisława Leszczyńskiego spotkały się z bardzo ciepłym przyjęciem publiczności, z których większa część to stali bywalcy naszych spotkań. Ludzie także podróżujący, potrafiący doskonale zrozumieć zarówno trudy, jak i radość z poznawania świata.