Żegnaliśmy w nim bowiem nie tylko kompetentnego fachowca, ale i bardzo życzliwego i skromnego człowieka.
Praca Rafała Troszczyńskiego przypadła na czas, gdy muzeum stanęło przed zupełnie nowymi wyzwaniami informatycznymi. Wprowadzany był program e-muzeum i związane z nim zmiany. A więc powstanie nowej serwerowni i rekonstrukcja sieci. Tu warto dodać, że Rafał czuwał też nad pracą komputerów muzealnych i zawsze z dużą wyrozumiałością podchodził do naszych z nimi “potyczek”, służąc dyskretnie i bez zbędnych uwag, konieczną pomocą. Oprócz podstawowych obowiązków informatyka, spoczywały na nim także sprawy związane z oświetleniem instytucji oraz nagłośnieniem imprez realizowanych w Muzeum. Również w sprawach prywatnych był nam niezbędny, szczególnie gdy przyszło zmierzyć się z nowymi wersjami smartfonów, lub trzeba było wyszukiwać odpowiednich urządzeń elektronicznych do użytku domowego.
Podczas spotkania dyrektor Leszek Kania przekazał odchodzącemu koledze pamiątkowy portret wykonany przez Igora Myszkiewicza oraz drobny prezent od załogi, mający przypominać mu nas i ten fragment zawodowego życia. Jednocześnie wyraził nadzieję, że nie jest to jego ostatnia obecność w muzeum i będziemy mogli go spotykać przy okazji różnych wydarzeń tu organizowanych.
Zwieńczeniem spotkania była kawa i domowe ciasta przygotowane przez małżonkę i mamę naszego kolegi. Oczywiście bardzo smaczne. Bardzo nam żal rozstawać się Rafałem, ale życzymy mu wielu sukcesów zawodowych oraz satysfakcji finansowej w nowym miejscu pracy. I czasu… na długie spacery z ukochaną suczką Polą.