Przyczynkiem do spotkania jest niedawno wydana książka autorstwa A. M. Łobodzińskiej pt. „One szły do maja. Historia najdłuższego Marszu Śmierci II wojny światowej”, która została wydrukowana wraz z tłumaczeniami w j. angielskim i niemieckim. Po wykładzie autorki zapraszamy do udziału w panelu dyskusyjnym.
Przypomnijmy – w czasie II wojny światowej, od lutego 1942 r. na terenie zakładu Deutsche Wollenwaren Manufaktur (późniejsza Polska Wełna) zorganizowano obóz pracy dla kobiet narodowości żydowskiej z okolic Sosnowca i Chrzanowa, choć w samym zakładzie pracowały także kobiety innych narodowości. Więźniarki, których w październiku 1942 r. było ponad 400 zostały zakwaterowane w przystosowanym do przetrzymywania więźniów w budynku przy ulicy Wrocławskiej 33. W 1944 r. więźniarek było już około 1000. Pracowały na 12-godzinnych zmianach przy obsłudze maszyn włókienniczych. W kwietniu 1944 r. nadzór nad obozem DWM przejął zarząd obozu koncentracyjnego KZ Groß-Rosen. Warunki dla więźniarek zaczęły się pogarszać, szerzyły się choroby, a kobiety musiały pracować po 14 godzin dziennie na dwie zmiany. W styczniu 1945 r. wraz z przybyłymi do obozu 28 stycznia węgierskimi Żydówkami wyruszyły dzień później w jeden z najdłuższych i najtragiczniejszych marszów śmierci II wojny światowej.
O książce
(ze wstępu) Publikacja jest próbą uporządkowania informacji dotyczących żeńskiego obozu pracy przymusowej, przekształconego w 1944 roku w filię obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, FAL Grünberg I (Frauen-Arbeitslager Zielona Góra), a także opisania jego ewakuacji podczas najdłuższego w historii II wojny światowej Marszu Śmierci.
Książkę starałam się napisać przede wszystkim z szacunkiem i nieskrywanym podziwem dla jej bohaterek oraz ich heroicznego wysiłku. Z najwyższą starannością zapisywałam każde nazwisko, fragment opowieści, szczegół. Chciałabym, by pamięć o tym, co przeszły więźniarki, była kultywowana, by nie przyćmiły jej historie z większych obozów, o których świadomość w przestrzeni publicznej jest powszechna.
Dwie ewakuacje z Grünbergu przerodziły się w marsze poniżenia, cierpienia, głodu i morderstw. Kolejno: ponad 500 i 800 przebytych kilometrów. Pieszo, w śniegu, najczęściej bez butów. Około 2.600 więźniarek, z których przeżyło nie więcej niż 300. Ponad 100 dni piekła. To jedna z najciemniejszych kart z dziejów miasta, z którego pochodzę. I nadal zbyt rzadko czytana.
O autorce
Aleksandra Mrówka Łobodzińska – rodowita zielonogórzanka, która zdążyła się z miastem pokłócić, przeprosić i powrócić na stałe. Prezes Stowarzyszenia Forum Art, filmowiec i nauczycielka, współautorka publikacji o zielonogórskich środowiskach twórczych. Jest przekonana o tym, że historie regionu nie mają końca i nie da rady ich wszystkich opisać, ale to wcale nie znaczy, że nie będzie próbować.