Inspiracją do stworzenia sztuki był obraz “Nightmare”, dzieło Heinrich Fussliego z roku 1781. Dzieło to stało się punktem wyjścia do przedstawienia idei Wiliama Blake’a dotyczących percepcji świata i miejsca w nim artysty. Niedocenionego wizjonera i mistyka. Artysty rozdartego pomiędzy sztuką a rzemiosłem oraz natchnionego poety, którego imaginacja przekraczała granice życia i śmierci.
Spektakl dopełniała fascynująca scenografia, którą wyrysował Grzegorz Stachańczyk. Składająca się z trzech ogromnych elementów, nibyparawanów lekko zachodzących na siebie. Na każdym z nich przedstawiono postaci zaczerpnięte z mitologii i zarazem funkcjonujące w przestrzeni sztuki. Po prawej grupa Laokona, po środku śmierć pod postacią szkieletu z kosą, a po lewej stronie potwór o twarzy lwa, postaci człowieka, jednak z ogonem i szeroko rozpostartymi skrzydłami. Wszystkie one, o głęboko symbolicznym wymiarze, były świetnym tłem do rozgrywających się na scenie dialogów.
Całe przedstawienie utrzymane w gęstej, mrocznej atmosferze zbudowano na wymianie poglądów miedzy trzema bohaterami: Fusslim, Blake’iem i Flaxmanem. Miedzy nimi niepokojąco przewijał się Flea – postać tytułowa jednego z obrazów Blake’a – zagrany znakomicie przez Konrada Żygadłę. Do tego ducha pchły należał też zaskakujący finał przedstawienia.