Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Generic selectors
Exact matches only
Search in title
Search in content
Post Type Selectors
Wystawy
Klem – crème de la crème

14 lutego 2020 r. o godz. 17.00 nastąpi otwarcie wystawy pt. Klem – crème de la crème. Wystawa w  40. rocznicę śmierci Klema Felchnerowskiego.

Tytuł wystawy Klem – crème de la crème zorganizowanej w 40. rocznicę śmierci Klemensa Felchnerowskiego nawiązuje do poetyckich talentów malarza, który z wielką łatwością potrafił znajdować rymy do różnych słów. W tym zakresie nawet toczył słowne pojedynki z przyjaciółmi.

Ekspozycja w Galerii Nowy Wiek zawiera 30 najbardziej charakterystycznych obrazów wybranych z bogatej muzealnej kolekcji. W części pierwszej znalazły się obrazy abstrakcyjne, będące głównym nurtem poszukiwań malarza. Wynikały one z doświadczeń wewnętrznych. Dramat egzystencji twórca zawarł w gęstej, przesyconej emocją malarskiej materii. Przy pomocy faktury, koloru, chciał wyrazić to, co, jak pisał „istotne i esencjonalne w samym człowieku – ból, żal, smutek, lęk, wrażenie miłości”. Układy, które budował, ograniczały się z reguły do kilku form – koła i jego wycinków oraz prostokątów i nieregularnych kształtów. W większości są to wizje mroczne, tonące w brązach, czerniach i zieleniach, ożywiane błyskiem czystej czerwieni, żółci lub bieli. Artysta chętnie stosował różne niekonwencjonalne środki wyrazu – początkowo były to ziarna zbóż, nasiona roślin strączkowych, później skrawki futra, tkanin, fragmenty odzieży i grube workowe płótno. Nawarstwiane tworzyły rodzaj reliefowych struktur. Krytycy pisali, że prace Felchnerowskiego mają w sobie intymny klimat XVII-wiecznego malarstwa holenderskiego. W Zielonej Górze odbierano je często zupełnie inaczej, przeważnie od strony anegdotycznej. Zastanawiano się, czy artysta wkleił kawałek firany czy część bielizny swojej małżonki Eweliny. Klema te reakcje nie obchodziły, malował z wielką determinacją i konsekwencją, do końca…

Wystawa uwzględnia również prace Klema powstałe w nurcie figuratywnym, które realizował równolegle do poszukiwań z zakresu malarstwa materii. Były to m.in. obrazy i liczne rysunki poświęcone dawnej architekturze Środkowego Nadodrza, którą Felchnerowski doskonale poznał pełniąc obowiązki Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Dzieła te wynikały z emocji i wzruszeń, jakie daje kontakt z pięknymi budowlami. Malarz wykorzystał tu umiejętnie swój warsztat z zakresu sztuki bezprzedmiotowej stosując żywą, impulsywną kreskę wzbogaconą plamą, zaciekami i rozpryskami barwnego tuszu lub farb.

Klem Felchnerowski (ur. 4 listopada 1928 w Toruniu, zm. 27 stycznia 1980 w Zielonej Górze). Ukończył Wydział Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (1948-1952). Dyplom w pracowni malarstwa prof. St. Borysowskiego oraz magisterium z konserwatorstwa i zabytkoznawstwa, 1952. W Zielonej Górze od roku 1953. Był pierwszym wojewódzkim konserwatorem zabytków, prezesem Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków, redaktorem graficznym „Nadodrza” i dyrektorem Muzeum Okręgowego w latach 1960 – 1965. Aktywnie uczestniczył w wielu spotkaniach polskiej awangardy – Plenerach Koszalińskich w Osiekach, wystawach i sympozjach „Złotego Grona”. Legendarna postać zielonogórskiego środowiska artystycznego, bohater wielu anegdot i opowieści.

Największą kolekcję Jego prac posiada Muzeum Ziemi Lubuskiej. Zbiór liczy łącznie ponad 1700 prac malarskich, rysunkowych i graficznych z lat 1936-1980, z których większość podarowali synowie Artysty – Armand i Tytus.

 

W malarstwie interesują mnie rozwiązania fakturalne, z pomocą których mógłbym oddać pewne stany emocjonalne istniejące w podświadomości. Myślę o podświadomości kontrolowanej. Chodzi po prostu o to, że najczęściej nie zdajemy sobie sprawy jak pewne podświadome skojarzenia wywołują w nas uczucie bólu psychicznego, radości, miłości itd. Próbuję te procesy obserwować i kontrolować, by potem wyrazić na płaszczyźnie obrazu z pomocą zderzeń faktur – gładkich, szorstkich, pośrednich – niejako ich wewnętrzną substancję. Takie zderzenia też powodują określone skojarzenia, zresztą nie u każdego jednakowe [Klem Felchnerowski, 1972]

Popularny Klem, czyli Klemens Felchnerowski, artysta o dużej aktywności plastycznej, nie może jakoś – co zresztą nie jest zarzutem i odnosi się do większości naszych malarzy – wybrać spośród wielu interesujących go dróg.
Bardzo wszechstronny, podejmuje w równym stopniu zagadnienia stuki figuralnej, jak geometrycznej syntezy, abstrakcji miękkiej i taszyzmu symbolu plastycznego w rodzaju znaków umownych Hartunga lub Soulanges’a. [Jerzy Madeyski, “Życie Literackie”, 1961, 12 II]

 

Wystawa realizowana jest w ramach Galerii Nowy Wiek.

Termin
14.02. – 22.03.2020

Kurator
Leszek Kania

RELACJA Z WYDARZENIA

Prezentacja obrazów Klema Felchnerowskiego (1928-1980), przygotowana tym razem w muzealnej Galerii Nowy Wiek, ściągnęła na wernisaż tłumy gości. Choć artysta nie żyje już od 40 lat, jego twórczość jest stale obecna wśród zielonogórzan, jego postać jest żywa we wspomnieniach przyjaciół, jego aktywność społeczna nadal przypominana i doceniana. Wystawa “Klem – crème de la crème” – przygotowana przez Leszka Kanię, niestrudzonego piewcę dokonań artystycznych Felchnerowskiego – ma dwa oblicza. Pierwsze z nich tworzą obrazy abstrakcyjne, będące odzwierciedleniem poszukiwań artysty  w sferze podświadomości, emocji i formy. Na drugie z kolei składają się prace inspirowane urodą architektury zielonogórskiej i wybranych zabytków środkowego Nadodrza. Zestawione razem pokazały, że twórczość Klema ma się świetnie, że wytrzymała próbę czasu. Kurator wystawy przedstawiając sylwetkę artysty, podkreślał jego wszechstronności, przypomniał także legendarną swobodę towarzyską, która przyciągała do niego ludzi obdarzonych różnymi talentami – dziennikarzy, plastyków, architektów, animatorów kultury, a nawet polityków. Dzięki niemu właśnie w ówczesnej Zielonej Górze cementowało się środowisko artystyczne i funkcjonowała cyganeria.

Otwarcie wystawy stało się nie tylko okazją do podziwiania twórczości artysty, ale i do spotkaniu wielu osób, znających niegdyś malarza. Wśród gości zobaczyć można było Stanisława Kowalskiego – konserwatora zabytków współpracującego z Klemem, Bożenę Cajdler-Gruszkiewicz, prof. Tadeusza Bilińskiego, Danutę Fertlińską, Barbarę Fijałkowską czy słynną Panią Staszkę z apteki na ul. Jedności. Pojawili się też przedstawiciele środowisk bliskich Klemowi – architekci, plastycy, dziennikarze. Co ciekawe nie zabrakło też młodych entuzjastów twórczości tego malarza.