Proponujemy obejrzenie filmu o wystawie, którego autorem filmu jest Bogdan Pastyrczyk z Media Agencja Reklamowa.
W obrazach Ruchomskiego jest spokój, wyciszenie, milczenie i coś niewzruszonego, jak gdyby nieustannie wpatrzonego w wieczność. Ale ten spokój i milczenie nie ewokują u widza odczucia bierności czy bezczynności. To sztuka wysoce spekulatywna. Obraz zostaje tu zdefiniowany na nowo, przestaje być płaszczyzną – ekranem z płaskich plam barwnych, gdzie najważniejszą rzeczywistością artysty są pociągnięcia pędzla i zestawienia tonalne same w sobie, a nie to, co one oznaczają. Obrazy Ruchomskiego stają się na powrót oknem pełnym znaczeń i symboli. Na pierwszy rzut oka – kilka desek, kora, porowato zagruntowana tkanina, które na naszych oczach podlegają przemianie materializują się w pejzaże innej rzeczywistości. Jest tu zarazem coś z wszechogarniających barokowych ołtarzy wkraczających scenograficznie w przestrzeń ścian, które same stają się częścią obrazu. Przez swą nieregularność, niemożność wpisania w prostokątne ramy odwołują się do nieregularnej natury. To PEJZAŻE OTWARTE tętniące nadmiarem życia rodzącego się w wieczystej ciszy. Odczuwamy w nich ład kosmicznego organizmu, harmonię, przez którą ujawnia się życie pojedynczych cząsteczek w bezgranicznej pełni uniwersum. Każdy słój drewna splot płótna, zgrubienie farby dają na wgląd w tę jedność w wielości. Ich interpretacja pozostaje otwarta dla naszej uczuciowości, emocjonalności i intelektu. Jest w nich mistycyzm podobny temu, który Jacob Boehme osiągnął „na jedno mgnienie” za pomocą odbitego od blachy promienia słonecznego, by mieć wgląd w centrum naturae, jest w nich sacrum, jest wreszcie i przede wszystkim sztuka. [Katarzyna Haber]